Kiedy wróciłam do domu, zaczęłam wymiotować, a mój mąż zaczął coś podejrzewał. Zastanawiał się, co przed nim ukrywam. Na co odpowiedziałam, że jestem w ciąży i zaproponowałam, że zrobię to, na co mama już wcześniej dała mi pieniądze. Stefan był na mnie wściekły jak nigdy w życiu. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Trzy lata temu, kiedy byłam w ostatniej klasie liceum, dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Miałam chłopaka Przemka, którego poznałam trzy lata wcześniej. Zapoznali nas ze sobą wspólni znajomi i dosyć szybko zakochaliśmy się w sobie. Siedemnastego maja poczułam się źle i wszystkie objawy wskazywały na to, że jestem w ciąży. Postanowiłam zrobić test ciążowy […] Ja dowiedziałam się że jestem w ciąży w poniedziałek, ok 5 tyg. Wizytę u ginekologa mam dopiero na 03.12, bo powiedziała że wcześniej nie ma takiej potrzeby, a 30.11 wylatuje na weekend do Londynu. Monika: Przypomina mi się tutaj jedna z naszych najtrudniejszych modlitw. Chwilę po tym, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Na pierwszej wizycie u ginekologa usłyszeliśmy, że u Adasia, tzn. „fasolki”, nie ma jeszcze serca i tak naprawdę nie wiadomo, czy się wykształci. Czekały nas dwa tygodnie niepewności. Witam, przebywam właśnie na urlopie wychowawczym, do końca roku (31.12.2015), ale właśnie dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Czy po zakończeniu urlopu wychowawczego mogę odrazu iść na zwolnienie lekarskie, czy muszę ileś czasu przepracować? Czy przysługujemi macierzyński po urodzeniu dziecka? W dniu kiedy dowiedziałam się o ciąży byłam 3 tygodnie po przedłużeniu umowy o pracę na kilka lat (po przepracowaniu tam 7 lat). Słuchajcie ja dopiero teraz widzę, że Mateczka Pan Bóg błogosławiona Karolina i cała moja ekipa działała wtedy tylko ja byłam tak niecierpliwa, że nie potrafiłam tego dostrzec. . © 2022 Prawomaniacy Sp. z Wszelkie prawa zastrzeżone. Zakaz kopiowania materiałów bez zgody właściciela. Nie planowałam pisać o macierzyństwie na blogu, ale rozmawiając Wami w wiadomościach prywatnych poczułam, że chciałabym powiedzieć na ten temat coś więcej. Stories nie wydają się jednak być do tego najlepszym miejscem. Zdecydowałam się zatem na wpis tutaj – kto będzie chciał, to wejdzie i przeczyta, kto nie – ten nie. Zawsze lubiłam dzieci… …i wiedziałam, że chcę mieć swoje „młodo”. Moja Mama urodziła mnie mając 23 lata i dopóki nie skończyłam 10 roku życia, była ze mną i moim młodszym bratem w domu. Wspominam ten czas wspaniale i jestem jej za to poświecenie ogromnie wdzięczna. Mama była młoda, wiec razem ze mną realizowała rożne szalone pomysły. Pamiętam, jak zbierałyśmy kasztany na czworaka i malowałyśmy je lakierami do paznokci w domu (whyyy? :D), bawiłyśmy się lalkami, albo robiłyśmy sekrety – dziś na bank jakbym pokazała na story taka zabawę, to zostałabym zlinczowana. Wiecie na czym polegała? Znajdujesz kawałek szkła (TAK), rożne kwiatki, kolorowe roślinki, odgarniasz ręką piach (żeby powstała gładka powierzchnia) i układasz kwiatuszki itp. Na to następnie kładziesz szkiełko, zasypujesz piachem i delikatnie, na samym środku, przecierasz palcem piach tak, by kwiatuszki „zaglądały” przez sekretne okienko. Koniec! Kochałam te zabawę! W młodości często powtarzałam, że będę jak MOJA MAMA… … i że oddam się dzieciom, będę z nimi w domu, będę czekać z naleśnikami, aż wrócą z przedszkola, bawić się z nimi w piaskownicy i biegać po parku. Życie potoczyło się inaczej. Odkryłam kolejne pasje i radość z realizowania kolejnych postawionych przed sobą zadań. Oczywiście cały czas marzyłam o swojej rodzinie, ale musicie wiedzieć o mnie jedną rzecz: jestem realistką. Zdaję sobie sprawę, że to czy wyjdę za mąż w wieku 24 czy 35 lat, nie jest zależne tylko ode mnie i stawianie sobie takiego celu nigdy nie miało w mojej głowie sensu. Do tanga trzeba przecież dwojga, heloł! Tak samo rzecz miała się z typowym postanowieniem „chciałabym mieć pierwsze dziecko w wieku X lat”. Skupiałam się zawsze na tym, co mam 100% w garści, czyli własnych kompetencjach, pracy, relacjach, podroży czy realizacji moich pasji. W styczniu 2019 roku Wojciech mi się oświadczył, a we wrześniu wzięliśmy ślub. Zawsze byliśmy ze sobą szczerzy i rozmawialiśmy o tym, czego chcemy. Nie mówię, że to jest super temat to rozmów na pierwszą randkę. Dziwi mnie jednak, jak mało par porusza te tematy, a potem jest wielkie zdziwienie i rozczarowanie, że te fundamentalne wartości – a zatem też plany – się rozmijają… My mieliśmy to „szczęście”, że zgadzaliśmy się co do jednego. Zależało nam na powiedzeniu sobie tak i na posiadaniu dzieci w umiarkowanie młodym wieku. Coby krzyż nie łupał przy schylaniu się po każdego klocka – jakiego klocka to odpowiedzcie sobie sami 😀 Lubię mieć kontrolę i zaplanować sobie WSZYSTKO CO SIĘ DA. Zdradzę Wam, że 2 lata temu wybrałam się na terapię mówiąc: Przyszłam tu, bo zmęczyła mnie ostatnia etatowa praca, chciałabym być silniejsza psychicznie idąc do kolejnej. Jak szybko się okazało moja terapeutka powiedziała: pani tylko tak mówi, pani chce zrobić porządek w głowie dla przyszłego dziecka. Oczywiście zaprzeczyłam mówiąc: JAKIE DZIECKO, JA WYNAJMUJĘ MIESZKANIE, NIE MAM ETATU, ZARAZ WSKAKUJĘ NA WYSOKI ZUS, KTÓREGO NIE MAM Z CZEGO OPŁACIĆ, KOBIETO NIE MASZ POJĘCIA, O CZYM MÓWISZ. To było tuż przed stworzeniem bloga. Oczywiście wiedziała 😀 Zrobiłam w głowie porządek, rozprawiłam się z demonami przeszłości, przeanalizowałam swoje błędy, błędy moich rodziców… Pamiętam jak 1,5 roku później moja terapeutka powiedziała: jest pani gotowa iść sama… To było przedziwne uczucie, ale tak było. Nauczyłam się stawiać granice, nauczyłam się zauważać sytuacje, w których ktoś chce wzbudzić we mnie poczucie winy i szantażować mnie emocjonalnie. Nauczyłam się artykułować swoje myśli, potrzeby, strach w relacjach z najbliższymi – wszystko to zamiast fochów, krzyków i zbędnych emocji. To zdjęcie zrobiliśmy w kwietniu! Pod koniec roku dowiedziałam się, że jestem w ciąży. W Wigilię Wojtek nie wytrzymał i mimo moich próśb wykrzyczał całej rodzinie, że będzie tatuśkiem. Moja Mama dość długo była w szoku, mimo że raczej się spodziewała. Można więc w sumie uznać, że technicznie rzecz biorąc została babcia jeszcze przed 50tką 😀 No i się zaczęło. Święta w tym roku wypadły dość dziwnie, bo ciągnęły się razem z Sylwestrem baaardzo długo… Leżeliśmy całe dnie na kapie z Puszkiem i oglądaliśmy seriale głaszcząc bąbla, który był wielkości fasolki. Wiedziałam, że niedługo przyjdą pierwsze ciążowe objawy. Wydawało mi się, że jestem na nie gotowa! W końcu co przeżywa kobieta w ciąży? Nudności, wymioty, zajada korniszony czekoladą, kupuje słodkie ciuszki i wszyscy są dla niej mili. Taki właśnie obraz ciąży rodził się w mojej głowie. Niestety rzeczywistość była inna. Dopadł mnie psychiczny dół… Nie mogłam jeszcze mówić o ciąży, było za wcześnie. Nie miałam ochoty wstawać z łózka, nie miałam na nic siły, nie czułam nawet potrzeby, by wstać rano i umyć zęby. Leżałam w łóżku całe dnie, płacząc „bez powodu”. Wojtek starał mi się pomoc, przyjaciółka dzwoniła, ale ja tylko odpowiadałam jej, że nie chcę jej widzieć. Prawie nikt nie wiedział, że jestem w ciąży. Znajomi mieli pretensje, że nie odpisuję, a część koleżanek, jak się okazało, odzywa się tylko ze swoją potrzebą – co także zweryfikowało kilka znajomości… Było mi ciągle niedobrze i powiem Wam, że pomimo tego, że wymiotowałam tylko „kilka” razy, to chyba wolałabym po prostu wymiotować, niż ciągle czuć się tak, jakby to miało ZARAZ nastąpić. No okropny okres. Wtedy w ogóle po raz pierwszy w życiu zaczęłam pić kawę. To była rada przyjaciółki, która już ma dzieci. Ja nienawidziłam kawy całe życie, więc taka super mleczna z dodatkiem cukru stawiała mnie na nogi i zaczęła smakować! Przy życiu trzymała mnie też myśl, że ZARAZ WIOSNA, że ZARAZ WAKACJE (ostatni daleki trip planowaliśmy na Hawaje w marcu) i że zaraz się wszystko unormuje, więc póki co leżałam pod kołdrą i tyle. Jak wiecie, życie potoczyło się inaczej i… …kiedy odżyłam zamknęli nas w domach 😀 Nie mogłam w to uwierzyć. Przecież ja już siedziałam zamknięta od tygodni… Chichot losu no… Z planów nici, ze spacerów nici, z wiosennej wyprawy na weekend nici. No cóż. Brzuch powoli rósł, ja czułam się już dobrze, więc zaczęłam nagrywać dla Was więcej stories i wykorzystałam tę energię na dzielenie się pomysłami na to, jak nie zwariować. W końcu co jak co, ale mój lock down trwał trochę dłużej niż wasz, haha. Ten niefajny okres skończył się książkowo – wraz z 1 trymestrem. Powoli więc dzieliłam się szczęśliwą nowiną ze znajomymi, a w marcu odbyłam jeszcze kilka wystąpień. W głowie i tak planowałam zwolnić od połowy marca. Tak zapierdzielałam, że nie mogłam doczekać się tego okresu. Myślę, że dzięki temu tak dobrze zniosłam ten dziwny czas. Gdyby mnie ktoś zamknął z dnia na dzień pozbawiając wielu planów i możliwości codziennej klasycznej pracy, to nie byłoby tak kolorowo. Jeśli chodzi o samą ciążę, to nie czytałam dużo. Ja przez lata pracowałam jako niania w bardzo różnych rodzinach. To pozwoliło mi obserwować rożne podejścia do macierzyństwa i w ogóle wychowywania dzieci. Opiekowałam się kilkorgiem dzieci w Polsce (od niemowląt, po przedszkolaki), a w Hiszpanii mieszkałam 3 miesiące i tam byłam au pair 5 dzieci (1 rok, 6 lat, 8 lat, 10 lat i 12 lat). Naprawdę, dzieci w ogóle mnie nie przerażają, ale sama ciąża była nowym i nieznanym zjawiskiem. Nie mam wokół siebie wielu młodych mam, więc czułam się dość dziwnie. Nie rzuciłam się na fb grupy dla mamusiek, raczej wychillowałam, spytałam mojego lekarza, co mogę a czego nie oraz stawiałam na intuicję. Czasem dalsze koleżanki piały, jak widziały, że coś robię, ale wiecie co? Ja uważam, że naprawdę: każda z nas chce dla dziecka i siebie jak najlepiej. Nic mnie tak nie irytuje, jak niby śmieszne komentarze zwracające mi uwagę. Że ktoś zobaczył, że jem sklepowe pesto z PARMEZANEM. Naprawdę? Naprawdę uważasz, ze robię to, bo JESTEM ZŁĄ MATKA i że w 2 łyżkach sklepowego pesto jest tyle tego parmezanu? Bałam się bardzo tych komentarzy, pstryczków w nos, zapytań z pseudo troski i cioć dobrych rad… …dlatego ukrywałam ciąże na tyle długo, na ile miałam na to ochotę. No przecież nawet to spowodowało fale wiadomości: a ja to ukrywałam CAŁĄ ciążę i się DAŁO! No super, a czy ja powiedziałam, że się nie da? Jedni informują cały świat w 3 miesiącu, inni w 5, a jeszcze inni w dniu narodzin. SZOK CO? Niemniej mam ogromne szczęście, bo tych komentarzy jest niewiele, a jak się zdarza, to faktycznie jest to rzeczowa rada, która mi się przydaje. Na koniec chciałam się podzielić jeszcze jedna kwestią. Dostałam dziś wiadomość o tym, że jedna z Was dzięki mnie chce się zdecydować na dziecko. Dlaczego? Bo ona nosi rozmiar 42 i całe życie bała się, ze ciąża zrobi z niej kaszalota, a ona się z tego nie podniesie. I ja ją rozumiem. Ja też cały czas miałam z tyłu głowy, że PRZYTYJĘ 25 KG. Moja Mama będąc ze mną w ciąży przytyła ponad 20kg. Jednak na początku mojej powiedziała: Aśka, ty się tym nie przejmuj. To były czasy jedzenia za dwóch i ja żarłam wszystko, co ciuchcia przyniosła – w chorych ilościach! To by się tak skończyło niezależnie od tego, czy w tej ciąży byłam, czy nie. Piszę to dla wszystkich dziewczyn, które boją się zmian w ciele. Słuchajcie, one przyjdą, trudno żeby tak nie było. Oczywiście SĄ kobiety, które mają takie geny, że po 3 ciążach wyglądają dalej jak modelki. Ich ciało ma niesamowitą umiejętność do odbudowy. Ja za to wyznaję prostą zasadę: jeśli nie podoba Ci się Twój wygląd do tego stopnia, że Cię to paraliżuje, to coś z tym zrób! Idź do lekarza, jedz mniej, zażywaj więcej ruchu, zadbaj o siebie. Ale zapamiętaj: Twoje szczęście nie może zależeć od metki na spodniach. Nawet jeśli schudniesz 20kg, to dalej będziesz mieć uczucie, że coś jest nie tak. Musisz się polubić, bo… jesteś skazana na samą siebie do końca życia 😀 To dość upierdliwe być ze sobą w ciągłym konflikcie! Jeśli mogę Was jakoś pocieszyć, to ja przez pierwsze 4 miesiące schudłam, do tego stopnia, że lekarz powiedział: Pani Asiu, to nie jest czas na odchudzanie, proszę jeść więcej! A ja jadłam normalnie! Teraz w maju porównując moja wagę sprzed ciąży do obecnej, jestem tylko 2kg na plusie. Uwierzcie mi, że jem tak, jak zawsze: raz zdrowiej, raz mniej. Faktycznie piję o wiele więcej wody (bo na początku ciąży dopadła mnie kolka nerkowa i… oh my nie polecam nikomu!), mam więcej czasu na gotowanie w domu, więc jemy regularnie i zdrowo. Ale jak mam ochotę na McDonalda, to jedziemy i już! 😀 Koszulkę kupiłam w Bebe Concept, a spódnicę na dziale maternity na Zalando Z rzeczy, które zrobiłam na początku ciąży to: Kupiłam rożne olejki i dbam o ciało jeszcze bardziej, peelinguje, szczotkuje i smaruje!Kupiłam segregator @mamaginekologPiję dużo wody. Odstawiłam słodkie gazowane napoje i zawsze mam w domu karton tłoczonego dobrego soku z kranikiem – akurat jak mam ochotę na sokową przekąskę!WyluzowałamŚciągnęłam aplikację ciąża + i czytam cotygodniowe nowinki co tam u BąblaKupiłam ciążowe legginsy na Zalando (marki New Look, taki 2pack)Przeczytałam artykuły Nicole i ciążowe artykuły Mileny z bloga sióstr ADiHDZaczęłam co kilka tygodni robić polaroidy brzucholaKupiłam piękny kocyk w Zara Home, bo TAK 😀Zamówiłam sobie dużo pięknych sukienek ciążowych Mam nadzieje, ze ten artykuł w jakiś sposób pomoże, może uspokoi, może po prostu wywoła uśmiech u tych, które planują, są w ciąży, albo są już po niej. Dajcie znać, czy SĄ rzeczy, które podobnie przeżywałyście i o czym chciałybyście więcej przeczytać! W artykule „OMG! URODZĘ BLIŹNIĘTA!” możecie przeczytać o reakcji Agnieszki na wieść o ciąży bliźniaczej. Ja z kolei, gdy w gabinecie lekarskim usłyszałam: „O! Widać już dwa serduszka!”, miałam ochotę wykrzyknąć: „To moje dziecko ma dwa serca??!!!”. Ile kobiet – tyle reakcji na tą często oszałamiającą informację. Dziś Wasza kolej i Wasze historie! Ciąża bliźniacza tydzień po tygodniu. A było u Was tak: „Moim marzeniem zawsze było mieć bliźniaki 🙂 Jak się okazało że będą, to mąż powiedział: Uważaj o czym marzysz, bo się spełni 😉 Byłam gotowa od pierwszego dnia”. Monika „Ja miałam tak samo, koleżanka moje dzieci nazywa „wymarzone bliźnięta” :-)”. Alina ,,Ja się jeszcze 5 minut wcześniej śmiałam, że u mnie w rodzinie są, a pani doktor na to: O kule tu serio są dwie…. Myślałam, że sobie jaja z nas robi, odwracam się, a tam dwa szalejące maleństwa (były bardzo ruchliwe). Potem dochodziłam do siebie około 1,5 miesiąca. . Taka wiadomość to jak kopnięcie z półobrotu w twarz”. Aleksandra „Absolutnie nie byłam przygotowana – byłam przerażona. A teraz kocham te moje TWIXY najbardziej na świecie”. Beata „Jak się ma już jedno dziecko to kolejna dwójka nie robi aż takiej różnicy ;-)”. Ania „Gdy zrobiłam test mój mąż śmiał się, że skoro są dwie kreski to może będzie dwoje. Wyśmiałam go, ale przez 2 tygodnie oczekiwania od testu do usg śmiał się, że pewnie będzie dwoje. Nawet sobie nie wyobrażacie naszej reakcji, gdy lekarz powiedział, że są dwa pęcherzyki, ale fakt był taki, że nigdy nawet nie marzyłam i nie pomyślałam o bliźniakach”. Alicja „Ja też nie myślałam, że dwa razy mnie ten zaszczyt dotknie. Byłam przerażona, że jak dam radę z 4 tak małych dzieci, ale jest dobrze, czasem jest ciężko, ale i jest pięknie. Chyba Bóg wiedział, że sobie poradzę, dając mi dwie pary bliźniaków”. Żaneta „U nas w narzeczeństwie, gdy z mężem, wtedy narzeczonym, mijaliśmy pary bądź same mamy z bliźniakami, to podziwialiśmy, a z drugiej strony współczuliśmy podwójnego obowiązku i pracy. Mąż zawsze powtarzał wtedy: O JA CIĘ, ALE LAWETA! NAM TO RACZEJ NIE GROZI. No i masz babo placek – sam jeździł do niedawna tą ,,lawetą” ;-)” Katarzyna „Nawet mi przez myśl nie przeszło, że będę miała bliźniaki. Chcieliśmy rodzeństwa dla starszej. Dowiedziałam się, że będzie dwójka w 13 tc, to było moje 5 USG”. Elżbieta „W pierwszej ciąży spodziewałam się bliźniaków – w sensie, że brałam pod uwagę taką ewentualność, chciałam mieć bliźniaki. Urodził się synek. 1,5 roku później jak zaszłam w kolejną ciążę już nawet nie przeszło mi przez myśl, że może to być ciąża mnoga. A tu masz. Taka niespodzianka. 13tc, 5 USG i komentarz lekarza patrzącego w monitor „what’s a suprise”…. Napad histerycznego śmiechu, a mina męża czekającego przed drzwiami i słuchającego jak z położną umawiałam się na USG 3D ciąży mnogiej…… bezcenna. Marzenia się spełniają….W tym 13 tc ciąży oprócz rewelacji o bliźniakach dowiedziałam się również, że będzie dwóch chłopców. W domu starszy synek, a ja zawsze chciałam mieć choć jedną córeczkę, dlatego trochę posmutniałam bo wiedziałam, że to moja ostatnia ciąża. Pani dr to zauważyła i dała mi nadzieję, że jeden chłopiec na 100%, a co do drugiego nie jest aż tak pewna, więc być może będzie dziewczynka. Łudziłam się, choć domyślałam się, że Pani dr powiedziała to, żeby mnie podnieść na duchu. Na USG połówkowym lekarz zbadał bliźnię pierwsze, że wszystko ok i mówi, że bliźnię pierwsze będzie dziewczynką. Ogromnie się ucieszyliśmy na to, że będzie parka – na głos – informując lekarza o przypuszczeniach poprzedniej Pani dr. Lekarz bada dalej, bada, bardzo wnikliwie i mówi: „Patrzę, szukam, szperam, ale siusiaka to ja tu nie widzę”. Urodziły się dwie dziewczynki:)”. Martyna „Komentarz mojego lekarza był następujący po zobaczeniu drugiego pęcherzyka: „O kurwa drugi…” Ale to dlatego, że byłam w pierwszej ciąży pozamacicznej z usunięciem jednego jajowodu i dla większości lekarzy w szpitalu było to zadziwiające, że w sposób naturalny ciąża mnoga po takich przeżyciach”. Alicja „Pierwsza ciąża bliźniacza szok, no ale jakoś ogarnęliśmy. Po 15 latach chcieliśmy bardzo synka, bo z bliźniaczej ciąży mamy 2 dziewczyny, a tu szok totalny: druga ciąża również bliźniacza i również 2 córki, także 2 ciąże i 4 dzieci :))) Bardzo się cieszymy i dziękujemy Bogu że nam je dał :)) Pozdrawiamy wszystkich rodziców i ich pociechy!”. Dorota „Jak zaszłam w ciążę to mówiłam mężowi, że na pewno będą bliźniaki i że będą dwie dziewczynki Gosia i Ania (po babciach). No i okazało się, że będą bliźniaki 🙂 A dopiero w piątym miesiącu szok: dowiedzieliśmy się, że będą trojaczki ;););) i to trzech chłopców 🙂 Oj, pamiętam ten dzień jakby to było dzisiaj, jak mąż się pytał czy są gdzieś ukryte kamery, a później czy nie ma czwartego gdzieś schowanego ;)”. Edyta „My akurat przed zajściem w ciążę kupiliśmy większe auto, każdy nas pytał po co takie duże, a my odpowiadaliśmy, że chcemy mieć bliźniaki. Rodzina i znajomi reagowali śmiechem. Jadąc na pierwsze usg powiedziałam koleżance, że będzie na pewno dwójeczka, a ona: „Jeśli tak czujesz, to coś musi w tym być”. Za godzinę na monitorze zobaczyłam 1 kuleczkę, troszkę było mi smutno, ale za chwilkę zauważyłam obok drugą. Serducho tak mi waliło, że miałam ochotę skakać tam z radości. Położna powiedziała: „Bliźnięta”, a ja z radości krzyczałam, że marzyłam o bliźniakach. Nigdy nie zapomnę jej zszokowanej twarzy….😅 Rodzina nie mogła w to uwierzyć. Ale to były super przeżycia!”. Magdalena „My się spodziewaliśmy, bo mój mąż ma siostry bliźniaczki, a u mnie mój tata ma brata bliźniaka. Jakoś czułam, że na nas też trafi ;-)”. Sylwia „Ja się w ogóle nie spodziewałam, mimo iż teściowa z trojaczków, a i w rodzinie też są bliźniaki. Miałam już dwóch synów i skrycie marzyliśmy o córci. Po dwóch nie udanych ciążach daliśmy sobie spokój i zaliczyliśmy wtopę 😉 i to dwie córeczki :-)” Marzena „Ja sama jestem z bliźniaków, ale mówili, że co drugie pokolenie bliźniaki się rodzą. Przed wizytą u ginekologa śmiałam się do mamy, że będę mieć bliźniaki no i wykrakałam 😉 Na monitorze dwie fasolki. Nikt mi nie wierzył, bo miałam mały brzuch do końca ciąży”. Weronika „Ja przez pięć minut po tej nowinie (pierwsze usg w 6tc) na przemian śmiałam się histerycznie i płakałam krokodylimi łzami. Poszłam potwierdzić ciążę naocznie i wyszłam w takim szoku, że… szok. Jak do mnie doszło, to cieszyłam się bardzo, a zaraz potem martwiłam się okropnie, bo się dowiedziałam, że jednokosmówkowa to nie przelewki i dopiero po połowie ciąży zaczęłam myśleć o płodzikach jak o moich dzieciach. Wcześniej miałam duży dystans, bo bałam się, że coś może pójść nie tak”. Asia „Oj, ja to nie byłam nawet na jedną dzidzię przygotowana…. 1 usg było w 8 tygodniu – lekarz do mnie: „Proszę spojrzeć na monitor”, a ja : „O, kurwa 2 naraz”. Zaczął się śmiać….. Wiedziałam, że dam radę, choć nie zawsze jest kolorowo, im są starsze tym jest fajniej, nie koniecznie łatwiej. Bez moich gwiazdeczek moje życie było takie trochę puste…. Mój facet w gabinecie, hm…. no bezcenne… Na jego twarzy była najpierw czerwień, chyba zrobiło mu się gorąco, a potem był blady… Całą drogę do domu milczał ok. 50 minut. Pod domem wydusił: „I co to teraz będzie, jak damy radę?” Śmiech mnie porwał”. Wioleta „Wiedziałam, że mogą być bliźniaki, bo mieliśmy in vitro i 2 embriony zostały podane, plus beta dość wysoka wyszła. Ale właściwie o tym nie myślałam wiele, bo z pierwszą ciążą tylko pojedyncza była, a też 2 embriony podane. Poszłam na usg, no i szok mojego życia. Byłam i przestraszona i szczęśliwa, bo długo się leczyłam i walczyłam z losem o to 2 (no i 3cie) dziecko”. Romana „Spodziewałam się, bo u nas z dwóch stron w najbliższej rodzinie są bliźniaki. A dwa, że zawsze marzyłam o bliźniaczkach, więc sama radość :-)” Sylwia „Mój mąż, wtedy był jeszcze chłopakiem, jak zauważył dwie małe plamki na monitorze zrobił się blady, zdziwiony, zaskoczony, a zarazem szczęśliwy, bo wykryto u niego bezpłodność, a jednak udało się, został tatą, to z tej radości nie trafił na krzesełko, jedynie usiadł jednym półdupkiem 😉 Później jak już zauważył dwa bijące serduszka w moim brzuszku, był pewien, że został ojcem bliźniaków, ale zaskoczenie było wielkie. To był cud”. Krystyna „Ja nawet nie wiedziałam, że mogę być w ciąży, bo według lekarzy nie było takich możliwości. Trafiłam do szpitala z zatrzymaniem moczu i po badaniach idę na usg, a pan doktor mówi mi, że ja w ciąży jestem. To była 4 rano sobota – w poniedziałek poszłam na konsultację do ordynatora, a ten mi mówi, że ja kobieta 39-letnia będę miała bliźniaki. Moja reakcja: ryczałam cały poniedziałek, bo moja pierwsza myśl była – ile ja na buty wydam?! ;-)”. Barbara „Ja zaczęłam się śmiać (tak reaguję na stres, albo płaczę, albo się śmieję), lekarz nie umiał mi zrobić zdjęcia usg. Do tej pory nie pamiętam jak doszłam do domu 😉 Teraz bąbelki skończą we wrześniu 5 latek”. Karolina „U mnie było tak, że mam już trójkę dzieci i po pięciu latach zaszłam w ciążę. Po kilku testach ciążowych poszłam do lekarza, robi mi usg i mówi: „Gratulacje – podwójne szczęście”. Cały dzień szok, potem płacz, czy dam sobie radę. Teraz jestem w 25 tygodniu i dalej nie mogę uwierzyć”. Anna „O dziecko się staraliśmy, więc jak zrobiłam test, to najpierw ciężko było uwierzyć, że już tak szybko ciąża, no i stres czy rzeczywiście damy radę, itd. Ale cieszyliśmy się. Pierwsze usg było w 3 tygodniu i była ciąża pojedyncza, tak mówił lekarz. Później miałam usg w 8 tygodniu, no i lekarz robi i mówi: „Ciąża bliźniacza”, a ja o mało nie spadłam z tej leżanki i się pytam: „Jaka ciąża???”, a on do mnie: „Ciąża bliźniacza, gratuluję będzie miała Pani bliźniaki” i zaczął mi pokazywać na monitorze i usłyszałam bicie serduszek. To było coś pięknego!!! Ale nie pamiętam jak doszłam do domu, podobno byłam blada jak ściana i nie wiedziałam co się dzieje”. Magdalena „Jak mi lekarz powiedział, że szuka 3-ego serduszka, to myślałam, że go strzelę w łepetynę, ale okazało się, że są 2 serduszka na szczęście. Całą drogę do domu śmiałam się do siebie i w szoku byłam: „Ja będę miała bliźniaki?! To chyba jakiś żarcik” ;-)”. Agata „Ja byłam przeszczęśliwa, jak się dowiedziałam podczas usg. Bardziej lekarz był przestraszony jak zareaguję, bo pomagał nam, co by się udało”. Marcelina „Ja się kompletnie nie spodziewałam. Sam fakt, że jestem w ciąży był dla mnie mega szokiem (zasługa” firmy Durex ;-)). Mała miała wtedy 9 miesięcy, więc tym bardziej byłam przerażona. A jak Pani Doktor powiedziała, że są dwa pęcherzyki i prawdopodobnie rozwiną się z nich Bliźniaki, to myślałam, że żartuje. Powiedziała też wtedy, że jedno jeszcze może się wchłonąć i może to głupie, ale do następnej wizyty cały czas się modliłam, żeby się wchłonęło… Nie chciałam żadnego kolejnego dziecka, a co dopiero Dwójkę?! Po wyjściu z gabinetu rozryczałam się, nie pamiętam jak wróciłam do domu… A teraz Moje Twinsiaki skończyły właśnie dwa tygodnie – nie śpią w nocy, płaczą, ale za nic w świecie bym Ich nie oddała i cieszę się, że moje modlitwy nie zostały wysłuchane”. Klaudia „Ja byłam w szoku. Lekarz w 3 tygodniu ciąży powiedział, że prawdopodobnie drugie się wchłonie i miałam nadzieję, że tak będzie. Byłam przerażona tym, jak sobie damy radę pod każdym względem: fizycznym, psychicznym i finansowym. Potrzebowałam trochę czasu żeby się z tym oswoić. Dzisiaj Gwiazdy mają ponad 5 lat i bardzo się cieszę ze są dwie”. Agata „Gin mnie bada, patrzy w ten stary monitor i patrzy, sapie, a w końcu mówi : – No, obraz nietypowy. Z uwagi, że ja jestem stara, a koleżanka urodziła córkę z zespołem downa, miałam schizę, że ja też będę mieć chore dziecko. Więc przerażona pytam: – Panie doktorze, ale co to znaczy? – No, u Pani są dwie plamki, a powinna być jedna. Sram ze strachu, nie wiem o czym mówi i pytam: – Panie doktorze, ale czy TO się złączy? Może ma Pan stary sprzęt? – Widzimy co widzimy. I uśmiech doktora z widocznymi ósemkami. Dotarło do mnie. Nogi mi się trzęsły, nie mogłam z kozetki zejść. Idę z tą gołą dupą do kabiny, siadam na zimnym krześle i dzwonię do tatusia: -Kurwa, nie uwierzysz. BLIŹNIAKI. A ten w śmiech taki serdeczny: -Moja mama jest z bliźniaków. Całe życie mi mówiła że będę mieć bliźniaki. Z kolei o ciąży powiedzieliśmy w Wigilię i nikt nam nie chciał uwierzyć. No wyobrażacie to sobie?!” Monika „U nas klasyczna wpadka w wieku 18 lat 😉 Przed pierwszym usg rozmawiałam z koleżanką, pocieszała mnie, że może wcale nie jestem w ciąży, a ja do niej, że z moim szczęściem to będą bliźniaki. Na wizycie lekarz mi mówi: „Zaszalała pani” i bęc – bliźniaki. Płacz co najmniej do 5 miesiąca ciąży. Teraz kocham ich najbardziej na świecie”. Stefania „U nas nawet sam lekarz był w szoku, bo podał jeden zarodek, który się podzielił. Mąż był przy badaniu i widział ekran w pomieszczeniu obok. Jego mina była niezawodna, chyba z tydzień go trzymało, jak zobaczył dwie kropeczki. Tak bardzo chcieliśmy mieć dziecko, a tutaj taka niespodzianka, i dziękować za IVF. Kto by pomyślał jak szare było by życie bez moich dwóch skarbów. Teraz mamy dla kogo żyć….. :-)”. Dorota „Ja mam „tylko” bliźniaki. Dodam, że nie planowałam w ogóle, no to nie był mój świat…. Pomimo, że pracuję zawodowo w domu głównie, to dzisiaj sobie myślę, że moje życie to trochę takie puste było, choć na pewno łatwiejsze. Jedyne co bym chciała, to żebym miała dla nich tyle czasu ile go potrzebują”. Wioleta „Ja wpadłam, jak nastolatka, ale cóż pomyślałam sobie: Co tam z jednym spoko. A na pierwszym usg w 8 tygodniu ciąży lekarz mi mówi, że są dwa i szuka trzeciego serduszka. I tak mi szukali jeszcze podczas dwóch następnych usg. Potem była rozpacz przepłakałam 2 dni, bo plany życiowe zrujnowane. A teraz nie zamieniłabym się z nikim. A i czarnowidztwo miałam wielkie, ale nie było tak źle jak przewidywałam, a teraz jest już całkiem dobrze”. Aga „Co sekunda inne emocje, najpierw niedowierzanie, a potem miałam ochotę krzyczeć z radości, że marzenia się spełniają”. Maria „…..yyyy pamiętam jak koleżanka z pracy wróciła od lekarza zapłakana, że bliźniaki będzie miała, że mąż bez pracy, że już jedno dziecko mają itd. I ciągle powtarzała, płacząc: O BOŻE BLIŹNIAKI…. A ja Jej na to: „Chyba w łeb bym sobie strzeliła, BOŻE BLIŹNIAKI……” Pamiętam też jak moja kuzynka (przy jakimś winku) zapytała się ….kogo poproszę na chrzestną jeśli będę w ciąży – powiedziałam, że będę mieć jedno dziecko, więc moja siostra…. A ona mi na to: „Ty będziesz mieć bliźniaki” – popukałam się w czoło! Pół roku później …..dzwonię do jednej i drugiej rycząc w słuchawkę: TO BĘDĄ BLIŹNIAKI…… A jeśli chodzi o wizytę u gina – myślałam , że spadnę z leżanki, zryczałam się….. Jezu, jak ja ryczałam. Z biegiem czasu śmiało mogę stwierdzić, że durna byłam, że tak płakałam. A i jak już się oswoiłam z tą myślą, to powiedziałam do mojego J. obyśmy tylko nie mieli dwóch chłopaków. I co? I mam dwóch chłopaków ;-)”. Dagmara „Ja nie planowałam dzidziusia w ogóle, miałam inne priorytety…..a tu 2 naraz. Mam 102 letnia prababcie – mówi, ze u nas bliźniąt nie było. Ja to jestem taka kobitka z jajami i do garażu pójdę, koło zmienię, do dokumentów itp. jedynie gotować nie lubię. Wiedziałam, że dam radę….”. Wioleta „U mnie wieść o trojaczkach spadła jak grom z jasnego nieba. Pytanie: „czemu?”. A temu, że przy pierwszej wizycie wiedziałam o jednym, przy drugiej o 2, a przy trzeciej o 3. Teraz wydaje mi się to śmieszne, bo trio ma już prawie 8 miesięcy i nauczyłam się życia, a na pewno moja miłość do nich jest nieograniczona. Ale wtedy najpierw było mi dziwnie, potem przez 2 miesiące z mężem nie wiedzieliśmy w sumie co się dzieje, a potem nasze dotychczasowe życie zmieniliśmy i dopasowaliśmy do maluchów. I tak by mógł opowiadać :-)”. Aneta „U nas w 3 tygodniu było jedno a w 5 tygodniu było już ich dwójka. Moja gin mówiła, że zapłodnienie było podwójne i tak właśnie było – różnica maluchów była tygodnia w usg”. Krystyna „Ja urodziłam Trojaczki. Gdy w 5 TC dowiedziałam się, że będą Trojaczki, razem z Mężem byliśmy w szoku, mimo, że w rodzinie były 4 przypadki bliźniąt. Ale szok był pozytywny :))) Agnieszka „Ja sama jestem z bliźniaków (jednojajowe), ale nigdy nie spodziewałam się, że zostanę mamą bliźniaków, bo ,,wszyscy” mówili, że co 2 pokolenie mogą być bliźniaki. Dodam, że w tym czasie u mnie w pracy panowała grypa jelitowa i w dodatku stres ze studiami, więc nikogo nie dziwił, że zaczęłam wymiotować, mieć biegunki i straszne boleści brzucha (czasem nawet mdlałam). Dostałam leki od lekarza na jelitówkę, później trafiłam jeszcze na pogotowie z powodu silnych bóli brzucha, bałam się, że mogę być poważnie chora. Po prywatnej wizycie u gina powiedziała mi, że mam jedno dziecko (to drugie wzięła jako cystę, którą miałam zbadać w szpitalu ). Jednak ta ,,cysta” zaczęła się ruszać, a ja z wrażenia zemdlałam. Słysząc zamieszanie mój narzeczony wszedł do gabinetu, pytając co się dzieje, a Pani doktor z uśmiechem powiedziała : „Dobrze, że Pan jest, coś Panu pokażę :-)” Gdy zadzwoniłam do taty, że zostanie dziadkiem… bliźniaków… pomyślał, że robię sobie z niego żarty i obrażony się rozłączył. W sumie dla każdego z mojej rodziny był to duży szok. Duże wsparcie miałam w mamie, bo dobrze wiedziała co przeżywam”. Klaudia „U mnie… Jak wyżej u kilku dziewczyn, wpadka, z chłopakiem z którym znałam się kilka lat, parę miesięcy wcześniej zerwałam z chłopakiem , miałam mętlik w głowie, nie wiedziałam co robić dalej ze swoim życiem, czy do niego nie wrócić, no i wróciłam, byłam w 3 tygodniu ciąży, ale jeszcze o tym nie wiedziałam. Koło 7 tygodnia dopiero coś mi zaczęło nie grać, przez 2 tygodnie starałam się przyjąć to na klatę 😉 Już się pogodziłam – no trudno jakoś sobie dam radę z jednym bąblem (już w sumie czułam, że chcę mieć dziecko, tylko obronię inżyniera i biorę się za przygotowania do ślubu i zaraz miało być dziecko) , no ale tatuś nie ten co miał być , co komplikowało całą sytuację … W 9 tygodniu ciąży poszłam do ginekologa i wtedy się dowiedziałam, że to nie będzie tak jak sobie wyobrażałam… Jak ja w pokoju zmieszczę dwa łóżeczka, i wózek jaki kupię? Te bliźniacze nigdy mi się nie podobały jeśli chodzi o dzieci… Nie miałam z tym nigdy problemu, nie było płaczu, lekki strach – wiadomo. Jeśli chodzi o chłopaka, rozstaliśmy się, pół ciąży przepłakałam, pierwszy tydzień po porodzie całymi dniami i nocami non stop płakałam, przez to nie mogłam chwilami patrzeć na chłopaków, ale po tygodniu powiedziałam sobie DOŚĆ, wzięłam się w garść i oto jestem! Szczęśliwa ja, z dwójką półrocznych skarbów, kończąca studia w przyszłym roku , tylko tej pustki po ukochanym przez długi czas NIKT ani NIC nie zapełni”. Magdalena „Na pierwszym usg lekarka do mnie: „Oo, co pani na to?”, ja na monitor, na nią – i nie wiem o co chodzi, nic mi ten obraz nie mówił! Więc pytam: „Ale na co?” A ona: „Dwa są!” A ja wtedy: „O kurwa kurwa kurwa…” I po chwili: „Przepraszam, ale jestem w szoku…”. Zadzwoniłam do siostry a ona: „Nie ma tam za nimi trzeciego?” Katja „A ja się zastanawiałam, co ja zrobię z tym drugim dzieckiem. I tak leżąc na leżance w gabinecie, przyszło mi do głowy, że najpierw jedno odchowam, a potem drugim się zajmę. Poczeka, poleży w łóżeczku, bo przecież mam dwie ręce, a nie cztery. Takie idiotyczne myśli przychodzą człowiekowi do głowy w takich momentach”. Anna „Ja się poryczałam ze szczęścia – lekarz widząc to dodał delikatnie, że jeszcze bardzo wcześnie i może być różnie, więc jak już będzie 4 miesiąc to będzie bezpieczniej – strasznie się bałam że coś się stanie. Od zawsze chciałam bliźniaki”. Barbara „U mnie strach i przerażenie… Potem, że świat się przewraca do góry nogami. Kupiliśmy z mężem mieszkanie, ale dla naszej trójki (mamy jeszcze 10latkę), pięknie je sobie urządziliśmy i nawet się tam nie wprowadziliśmy… Mąż 2 dni się nie odzywał do mnie, potem powiedział, że będziemy musieli zmienić auto. Teraz dzieci mają rok i nauczyliśmy się tego nowego życia. Jest ciężko, ale bardzo ich kochamy. Dodam, że w mojej rodzinie sporo bliźniąt jest, więc teoretycznie mogłam się spodziewać, ale był to szok 😎”. Gosia „U mnie na pierwszym USG było jedno serduszko. W sumie byłam trochę rozczarowana, bo zawsze marzyłam o bliźniętach. Na drugie USG poszliśmy we dwoje. Lekarz w trakcie badania nagle stwierdził: „Niemożliwe, tego wcześniej nie było”. No ale o co chodzi, pytamy. „No jest drugie!!!”. Ja wpadłam w histerię – zaczęłam się tak śmiać, że nie mogłam się uspokoić. Mój jeszcze wtedy niemąż miał przez chwilę taką minę, jakby za chwilę miał zemdleć ;-). Potem powiedział mi, że jak lekarz pokazywał dziecko (nie wiedząc jeszcze o drugim), to on sobie pomyślał, że w sumie to mogłoby być drugie. Powiedziałam mu: „Mówisz i masz” :-)”. Kasia „Ja zbladłam. Byłam pewna, że w brzuchu mam jedno dzieciątko. Na drugim usg wyszło. Wyszłam od lekarza, dzwoniłam do chłopaka, on też uwierzyć nie mógł. Byłam przerażona. Miałam akurat tego dnia praktykę w kwiaciarni. Pokazałam zdjęcie usg koleżankom i szefowej. Na przerwie zadzwoniłam do mojej mamy, zaczynając rozmowę dosyć źle, bo zaczęłam od słów: „Mama nie będziesz na mnie krzyczeć?” Mama tak się po tych słowach zdenerwowała, bo myślała, że coś złego zrobiłam. Powiedziałam, że będzie mieć dwoje wnuków 🙂 Wszystko później się poukładało oprócz ojca dzieci. Jestem samotną mamą 3-letnich chłopców :-), a z ojcem dzieci się dogaduję”. Marta „Ja nie planowałam. Zaszłam w ciążę na ostatnim roku w technikum. Akurat miała być studniówka i jakoś 2 msc przed zaczęłam odżywiać się zdrowo tzn. sałatki itp. żeby schudnąć. Byłam bardzo zadowolona bo waga spadała. A tu się okazało, że to od ciąży. Poszłam do ginekologa, patrzę na monitor i mówię: „ Ale jaja” a on: „No, aż dwa” i się śmiejemy razem. A potem to już maturka zdana zawodowo (co trzy głowy to nie jedna) i teraz mamusia studiuje zaocznie, a tatuś pracuje :-)”. Paulina „Ja urodziłam w swoją studniówkę 😉 Moja ciąża też nie była planowana”. Marta „Mnie studniówka ominęła, byłam w 7 msc, ale za to w styczniu zdane prawko, w marcu urodzili się synusie, w maju maturka zdana niemalże śpiewająco, a w sierpniu ślub plus chrzciny. Rok przerwy dla mnie i od października ruszam na studia :-)”. Stefania „„Jedno oddamy” powtarzałam jak mantrę do końca dnia po usg ;-)”. Jovi „Po słowach pani doktor, że widzi bliźniaki, zaczęłam na nią krzyczeć: „Ale ja chciałam jedno dziecko”, cały dzień przeryczałam, mąż był najgorszym złem, co on mi zrobił. Przeszło po 2 dniach, a teraz jestem najszczęśliwszą mamą 21-msc bliźniaczek :-)”. Paulina „Panie doktorze, jak to możliwe???….A potem stwierdziłam, że uwierzę, jak zobaczę… Urodziły się, zobaczyłam i nadal nie wierzę, że są dwie, bo od dwóch miesięcy żyję w amoku”. Kamila „No tak… my nawet jednego nie planowaliśmy, marzenia póki co krążyły wokół własnego mieszkania i podróży:-) Coś było nie tak, test, 5 rano 2 kreski, oczywiście nie dałam zupełnie temu wiary, bo ciągle czułam że nadchodzi okres, ale mąż nakazał umówić się na wizytę. Tak zrobiłam i razem w kolejce siedzimy, a ja mam wrażenie, że zaraz będzie okres i namawiam męża, że szkoda czasu czekać w kolejce… On nalega i twierdzi, że to ciąża… No dobra, ok obalimy ten alarm zaraz – myślę sobie. No to na fotel ,usg i miła buzia Pani doktor, która spokojnym i uśmiechniętym głosem mówi… „No jest pęcherzyk, ooo jest i drugi…zaraz posłuchamy serduszek. ..”. W tym momencie przestałam widzieć na oczy i rejestrować cokolwiek. ..no pustka… nie zarejestrowałam ani słowa lekarki, które do nas mówiła, czułam tylko mokre dłonie męża, którymi trzymał kostki moich nóg… Jak to możliwe? Ja, która wszystko w życiu planuję co do najmniejszego detalu! Potem już było tylko szczęście i radość, która trwa cały czas 🙂 Jestem Mamą 3,5 letnich Łobuziaków, którzy nie wyglądają nawet jak bracia, a nie mówiąc o tym, że są bliźniakami :-)”. Aga „Ja zaczęłam plamić, więc raczej spodziewałam się złych wiadomości. Zwłaszcza, że już brałam duphaston. Postawiłam na nogi pół Krakowa, wydzwaniając i szukając lekarza na już. Po perypetiach na SORZe omijałam to miejsce szerokim łukiem, a mój lekarz na wakacjach. Wydałam pierdylion na wizytę, a tu wchodzi jakaś młoda lekarka w looku raczej imprezowym i rozpoczyna usg. I ciągle mi każe się podnosić, pięści pod pupę itp., trwa to i trwa, a ja cała w nerwach. No i pytam w końcu czy żyje? Czy już może coś powiedzieć? A ta z uśmiechem: „Żyje, żyje, nawet dwa!!!!!” Wyleciałam do poczekalni. Mąż blady. Ja do niego usiądź i weź oddech. I wykrzyczałam – bliźniaki!!! Po obdzwonieniu rodziców, siedząc w aucie, myślę sobie: kurcze, a lekarka taka młoda, może się pomyliła, trochę to niemożliwe, bo skąd nagle bliźniaki w rodzinie. Po tygodniu wrócił mój lekarz i potwierdził. Teraz mają rok. Łobuzy. Niestety ciąża trudna. Spędzona głównie w szpitalu. Później było jeszcze gorzej. Ale powoli o wszystkim zapominamy i skupiamy się głównie na wyciąganiu z buzi różnych rzeczy naszym gryzoniom :-)”. Katarzyna Ciąża bliźniacza tydzień po tygodniu Zebrałam Wasze doświadczenia, łzy radości, a czasami przerażenia, żeby powiedzieć każdej mamie bliźniaków i wieloraczków– tej oczekującej, jak i tej już „obytej z tematem” – że reakcja na wieść o ciąży mnogiej może być bardzo różna: może dominować szczęście, albo rozpacz, pewność, że „ja sobie na pewno poradzę”, jak i ogromny lęk „jak ja sobie poradzę???”. Bliźniaki mogą być największym marzeniem, jak i największym „nieszczęściem” jakie Cię może spotkać. Ale jest jeden punkt wspólny tych wszystkich historii: czy było bardzo ciężko, za wcześnie, czy za późno, z wpadki, czy z planowania tylko jednego dziecka: ostatecznie każda mama staje na wysokości zadania, daje radę i wcześniej czy później zakochuje się w swoich „łobuziakach” na zabój 😉 I u Ciebie też tak będzie! Jeżeli spodobał Ci się ten artykuł – Ciąża bliźniacza tydzień po tygodniu – udostępnij go dalej. Na fan page’u na facebooku dzieje się dużo więcej i z dużą dawką humoru. Wpadnij do nas! Zapraszamy również do zapisania się na nasz newsletter. Chcesz porozmawiać z innymi rodzicami bliźniaków i wieloraczków? Zapraszamy na forum! Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, opinią, doświadczeniem na łamach portalu, napisz do nas: kontakt@ W jakiejkolwiek innej sprawie – pisz również! Jesteśmy tu po to by porozmawiać, czasami ponarzekać, ale najczęściej się wspólnie pośmiać. Będzie nam miło, jeśli dasz znać znajomym o multiRodzicach. Sharing is caring! #31 Ja w trakcie 4 tygodnia. Zrobiłam test w dniu spodziewanej @, wyszły dwie mocne kreski, dwa dni później test z krwi potwierdził normy odpowiadajace 5 tygodniowi. Dzisiaj co prawda lekarz nic nie wyczuł, ale i nie wykluczył, kazał zrobić USG za dwa tygodnie. reklama Shyla Mama lutowa i sierpniowa #32 ja o mojej pierwszej ciąży dowiedziałam się w 5 miesiącu , ponieważ miesiączkowałam (choc nie byla taka jak zawsze no ale była wiec nie testowalam) o drugiej ciąży dowiedziałam się w 5 tygodniu niestety nie donosiłam szczęśliwie. Od tamtego czasu minęły prawie dwa lata i zaszłam w kolejna ciążę o ktorej dowiedziałam się również w 5 tygodniu i jak na razie jestem szczęśliwa i myślę ze donosze moja kruszynke #33 U mnie było podobnie jak u anbar. Staraliśmy sie z mężem uhuuu długo o dziecko. Przed świętami miałam HSG i potem spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy z mężusiem. Wątpiłam że coś wyjdzie z tego bo test owulacyjny pokazywał że nic sie nie dzieje. Ale ok miesiączki zwymiotowałam śniadanie i pokazała sie siateczka żył myślałam z poczatku że już z tego silnego pragnienia dziecka zaczynam mieć coś z głową i że sobie wynajduje objawy ciąży ale zrobiłam 2 testy ciążowe bo mówie sobie co ma być to będzie najwyżej pójde do psychologa ale ku mojemu zdziwieniu były dwie mocne czerwone krechy. Poleciałam do lekarza a on na to że jeszcze maluszka nie widać ale wszystko w środku mówi wyraźnie jest ciąża ok 4 -5 tygodniowa. Wyleciałam z gabinetu jak na skrzydłach wróciłam zgodnie z życzeniem lekarza za 2 tyg i zobaczyłam szkrabeczka ślicznego i sie popłakałam jak lekarz powiedział że to piekna zdrowa 7 tygodniowa ciąża. Do dziś nie moge momentami uwierzyć że wreszcie jest zdrowe piękne dziecko rośnie w moim brzuszku po tylu nie udanych próbach i tylu przepłakanych nocach. mamuśka23 Gość #34 My sie dowiedzielismy w 5 tc( z testu ) ... w 6 tygodniu lekarz potwierdził że to ciąża #35 Witam, Z pierwsza moja ciaza bylo bardzo dziwnie bo chodzilam do gina co miesiac i nie mialam okresu ,nie wyszlo z moczu ze jestem w ciazy ani z krwi a kiedy w koncu zrobiono mi usg zeby nie faszerowac mnie lekami ,okazalo sie ze to 12 tydzien i wszystko bylo oki tez sie bardzo martwilam bo prowadzilam normalny tryb zycia nie uwazalam na siebie ale wszystko wszystkim Sebus urodzil sie zdrowy choc w 35 tygodniu ,a obecna w obecnej ciazy od razu wiedzialam ze jestem ,potwierdzona zostala w 6 tygodniu. #36 Ja też dowiedziałam się w 4 tygodniu z testu a w 5 potwierdziłam u ginekolog a teraz jest wszystko super #37 Cześć wszystkim U mnie było bardzo śmiesznie ponieważ okres spóźniał mi się już jakiś czas więc wybrałam się do lekarza. Powiedziałam mu że @ się spóźnia ale poza tym nie mam jakiś większych objawów. Podczas badania USG spojrzał na mnie i powiedział że chyba coś widzi ale że może to być bardzo wczesna ciąża i żebym zrobiła rano test ciążowy. Zaraz po wizycie pobiegłam do apteki i rano zrobiłam teścik niestety wynik był negaywny. Okresu nadal nie było więc po kolejnych dwóch tygodniach powtórzyłam test i pokazały się dwie piękne kreseczki. Na drugi dzień poszłam do lekarza okazało się że jestem w 4 tygodniu ciąży Mój ginekolog był szybszy niż test ciążowy zawsze się śmieję że dowiedziałam się w drugim tygodniu ciąży. #39 Ja byłam w 3 tygodniu ciąży kiedy zrobiłam test i okazał się pozytywny. Był mały szok, bo akurat zaczęłam pracę w nowym miejscu i miałam dużo stresu. Dlatego myślałam, że pewne objawy (zmęczenie, zmiany nastroju i pobolewanie brzucha) są spowodowane przez nową pracę. A tak oficjalnie potwierdzono moją ciążę w 7 tygodniu na wizycie u gina reklama Zdecydowałaś się na zmianę pracy, złożyłaś wypowiedzenie, ale w czasie trwania wypowiedzenia (a nawet po jego zakończonym biegu) okazało się, że jesteś w ciąży? Nie martw się – możesz wrócić do starej pracy. Kodeks Pracy szczególnie chroni kobiety w ciąży – nawet wtedy, kiedy nie wiedzą one jeszcze o tym, że są w ciąży. Oznacza to, że jeśli złożysz wypowiedzenie umowy o pracę i okaże się, że w chwili składania wypowiedzenia byłaś w ciąży, to możesz cofnąć wypowiedzenie motywując to działaniem pod wpływem błędu. Chodzi tu przede wszystkim o to, że gdybyś wiedziała, że jesteś w ciąży, to nie złożyłabyś wypowiedzenia. Pracodawca takie cofnięcie wypowiedzenia musi uznać i przywrócić pracownicę do pracy o ile pracownica złoży wniosek w ciągu 7 dni od momentu uzyskania informacji o byciu w ciąży (termin 7 dni nie jest sztywny. Wynika z art. 264 § 1 KP który mówi o tym, że na złożenie wniosku o cofnięcie wypowiedzenia do sądu pracy, pracownik ma 7 dni. Zbyt duże opóźnienie w złożeniu wniosku może uniemożliwić pracownicy przywrócenie do pracy, dlatego lepiej ten termin zachować – wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 kwietnia 2012 r., sygn. II PK 209/11) Czy przywrócenie do pracy zawsze zadziała? Tak, choć należy pamiętać o tym, że jeśli umowa o pracę, którą mieliśmy skończyłaby się przed upływem 3 miesiąca ciąży, to pracodawca nie musi jej przedłużać. (Przykładowo – 1 kwietnia podpisałaś umowę o prace na okres próbny trzech miesięcy – do 30 czerwca. 15 maja składasz wypowiedzenie bo praca ci nie odpowiada, ale 20 maja dowiadujesz się, że jesteś w trzecim tygodniu ciąży. W tej sytuacji przywrócenie do pracy nadal będzie obowiązywać ale i tak pracodawca umowy nie musi przedłużyć ponad umowę obowiązującą do 30 czerwca, bo w chwili rozwiązania umowy, będziesz przed ukończeniem 3 miesiąca ciąży). Jak cofnąć wypowiedzenie ze względu na ciążę? Składając wniosek o cofnięcie złożonego wypowiedzenia na skutek działania pod wpływem błędu (art. 84 K. c.). Jeśli pracodawca odmówi przywrócenia do pracy, pozostaje skierowanie sprawy do sądu pracy. Tagi:

dowiedziałam się że jestem w ciąży